Sami rolnicy bardzo ambiwalentnie oceniają zasadność istnienia izb rolniczych. Większość z nich uważa, że są niepotrzebne i do tego ich (izb) prawa są zbyt ograniczone. - Nie chodzimy na głosowania. Myślę, że izby nie są potrzebne. Ich możliwości prawne są zbyt małe w porównaniu z tymi, jakie mają rolnicy na Zachodzie – mówi rolnik z Wielkopolski.
Od lat faktycznie frekwencja podczas wyborów jest bardzo kiepska, ponieważ rolnicy nie są zainteresowani ani wyborami, ani samymi izbami. Być może sytuacja byłaby inna gdyby kompetencje izb były znacznie większe, tym bardziej że rolnicy stawiają z roku na rok coraz większe wymagania, których te z kolei spełnić nie mogą, ponieważ nie mają takiej mocy.